Strasznie czyta się te opinie bo przecież jak w obecnych czasach można nakręcić dobry film o wierze i tym, że kler jest dobry a nie tylko zły i wgl pedofile same sa w każdymi kosciele i na każdym rogu, których celem jest wiadomo co. Swiat jest czarno bialy a kosciół to juz wgl ma milion odcieni czerni tylko. Film jest nakręcony na podstawie prawdziwej historii więc tym bardziej nie rozumiem bulwersu. Zreszta w filmie jest super pokazane, że ksiadz też czlowiek i postac jaką zagrał Mark Wahlberg tym bardziej ja "kupuje" przez to. Nie wiem czy w rzeczywistosci kropka w kropke bylo tak samo. Rozumiem jeśli komuś sam film i jego realizacja się nie podoba, jest nudny albo zbyt ckliwy czy nie wiem jeszcze jaki, ale wystawiać temu filmowi ocenę od razu negatywna "bo to kościół i księża" więc trzeba ich zjechać zakrawa o komizm, takich ludzi nie można traktować poważnie. Piszecie to bo taka jest teraz moda? Chyba co poniektórzy tak. Co złego jest w pokazaniu modlitwy i wiary wierzącego człowieka? Jego przemiany, której powodem było "odnalezienie Boga" i celu w życiu?
Sam film jest dobry, trochę zbyt ckliwy momentami ale serio dopieprzac się do stricte samej historii bo kościół, ksiądz, itp to trzeba być naprawdę niezdrowym na umyśle albo mieć jakieś uprzedzenia nie wiadomo skąd wynikające albo raczej skąd zaslyszane, jak sądzę w przypadku tych którzy piszą durnoty typu "myślałem, że film będzie nieszablonowy...". Jedno wielkie XD